Carlos Sainz o tym, czego brakuje Formule 1: „Telewizja nie nadaje z taką prędkością, z jaką my to robimy”.
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F660%2F04c%2F411%2F66004c411c33289fe4bed0f881a4e39d.jpg&w=1280&q=100)
Carlos Sainz wydaje się stopniowo poprawiać swoje wyniki w swoim pierwszym roku w Williamsie, mimo że sezon nie był łatwy. We Włoszech zajął jedenaste miejsce, o krok od zdobycia punktów; w Azerbejdżanie stanął na podium , zajmując spektakularne trzecie miejsce ; a w Singapurze zajął dziesiąte miejsce, zdobywając jeden punkt.
Urodzony w Madrycie kierowca ma 32 punkty i zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji generalnej. Kilka tygodni temu udzielił wywiadu Josepowi Pedrerolowi w programie El Cafelito , gdzie zapytano go, czego jego zdaniem potrzebuje Formuła 1 lub jakie aspekty wymagają poprawy.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F1e2%2F909%2Fcc4%2F1e2909cc469745caf14ca290688b4b04.jpg)
Sainz skupił się na telewizji. „Myślę, że telewizja nie przekazuje dobrze obrazu przy naszej prędkości. Chodzi mi o to, że kiedy dojeżdżam do końca prostej i pokonuję zakręt z prędkością 320 kilometrów na godzinę na pełnym gazie, samochód trzyma się podłoża i pozwala mi jechać na pełnym gazie, albo kiedy dojeżdżam do końca prostej w Meksyku z prędkością 350 kilometrów na godzinę i po 80 metrach zatrzymuję samochód z 350 do 80 kilometrów na godzinę, nie czujesz tego uczucia, tej siły przeciążenia, tej adrenaliny, którą daje telewizja” – stwierdził.
„Widzisz 20 samochodów jadących blisko siebie i wydaje się, że jadą szybko, ale dla mnie telewizja nie oddaje prędkości, z jaką faktycznie jedziemy. A potem jedziesz na żywo przez zakręt i mówisz : »ten samochód nie da rady go pokonać«, ale dzięki aerodynamice, masie i wyważeniu, jakie mamy, samochód trzyma się drogi i udaje mu się pokonać zakręt. I właśnie to chciałbym, żeby telewizja potrafiła przekazać. Nie wiem, czy w przyszłości, dzięki wirtualnej rzeczywistości, różnym kamerom, które trafiają do świata sportu… za 10, 20 lat będzie można lepiej transmitować wydarzenia kibicom w domu” – podsumował kierowca Williamsa.
El Confidencial